W poniższym tekście zdradzę wam szczegóły powstawania fotografii i przygotowań do sesji zdjęciowej mojej premierowej kolekcji sukni ślubnych. Jak się przekonałam, była sporym wyzwaniem.
Miałam okazję poznać wspaniałą dziewczynę, która zgodziła się wykonać zdjęcia. Wiadomo, że cały efekt leży w rękach fotografa, dlatego tak bardzo się cieszę, że to właśnie z Magdą nawiązałam współpracę. Od początku myślałyśmy podobnie i efekty tego widać na zdjęciach. Część zdjęć została wykonana aparatem analogowym, co dodało dodatkowego klimatu całej sesji.
Oprócz tego udało nam się zebrać aż cztery modelki, które wystąpiły w moich sukniach. Dziewczyny są moimi bliższymi i dalszymi znajomymi, które w żaden sposób nie pracują na co dzień przed obiektywem, a dla mnie zgodziły się na udział w sesji. Zależało mi, na tym, żeby zdjęcia wyszły naturalnie, a modelki były normalnymi dziewczynami.
Samo znalezienie miejsca też okazało się nie takie proste, najpierw z Magdą myślałyśmy o wielkich przestrzeniach. Jednak zderzenie z rzeczywistością i ceną za wynajęcie spowodowało zmianę decyzji. Niestety nie brałyśmy pod uwagę pleneru, z powodu panującej za oknami zimy i szarugi. Sesja odbyła się w warszawskim studio na Żoliborzu, gdzie spędziłyśmy pół dnia.
Niezastąpiona była pomoc Pauliny z makijażem, który wyszedł cudownie – uwydatnił naturalne piękno, przez swoją delikatność. Bez sztucznych rzęs i przesady jest prześlicznie. Z fryzurami za to była akcja załatwiana na 3 dni wcześniej. Bardzo pomogła mi w tym Kasia, którą poznałam dzięki programowi Biznes w Kobiecych Rękach. Kasia prowadzi Dziewczyny Bauty Bar na Żoliborzu i podała mi kontakt do Gosi, która cudownie uczesała dziewczyny.
I jeszcze biżuteria! Miałam przyjemność użycia biżuterii od dziewczyn które tworzą piękne i proste cudeńka. Od dawna je obserwuję i bardzo cieszę się, że dziewczyny miały na sobie biżuterię UMIAR.
Już ostatnią utalentowaną osoba, którą wymienię jest Kasia, robiąca wspaniałe rzeczy z kwiatów. Wieczór przed zdjęciami przyjechałam do niej po cudne wianki, które wykonała specjalnie na sesję. Były po prostu wspaniałe. Całą noc spędziły u w lodówce, żeby zachować świeżość. Myślę, że o taki wianek jeszcze Kasię poproszę w czerwcu.
Miałam naprawdę dużo szczęścia, ze przy pierwszej sesji udało mi się trafić na tak wspaniałe osoby, które podeszły do koncepcji sesji podobnie jak ja i postawiły na naturę mimo braku natury w tle ?
Kilka zdjęć więcej z backstage-u sesji zdjęciowej: